O swoich zmaganiach z cukrzycą, leczeniu oraz idei Fundacji Wstańmy Razem Aktywna Rehabilitacja opowiada nam aktor – Dariusz Gnatowski.
Dariusz Gnatowski
Polski aktor filmowy, teatralny i dubbingowy
W jakich okolicznościach dowiedział się pan o swojej chorobie? Czy towarzyszyły temu konkretne objawy, które pana niepokoiły?
Kilka lat temu wróciłem z wycieczki do ciepłych krajów i zacząłem mieć niespodziewane problemy ze wzrokiem. Poszedłem do lekarza, który powiedział mi z czym to jest związane, przepisał mi receptę, brałem te leki przez tydzień czy dwa, ale nie miałem świadomości, że cierpię na chorobę przewlekłą. Podejrzewałem, że coś jest jednak nie tak, bo zauważyłem u siebie częstomocz oraz wzmożone pragnienie. Niepokoić powinna również szybka i niespodziewana utrata wagi. Przypadkiem, podczas spotkania towarzyskiego opowiedziałem o swoich objawach znajomemu lekarzowi, który miał przy sobie gleukometr i natychmiast kazał mi się udać do szpitala.
Zanim pan zachorował, miał pan wiedzę na temat cukrzycy, wyobrażał sobie jakoś chorobę? Jak ta znajomość tematu wypadła w zderzeniu z rzeczywistością?
Wypadła fatalnie. Muszę przyznać, że nie tylko ja, ale wielu innych mężczyzn, których spotkałem, odsuwa od siebie myśl o chorobie – spychają ją na margines swojego życia, a potem może się okazać, że jest już za późno i pojawiają się poważne powikłania. Niestety, w początkowej fazie cukrzyca przebiega bez objawów takich jak ból czy inne, które utrudniałyby życie i jednocześnie zmuszały do leczenia.
Jak wiadomość o chorobie wpłynęła na pana życie?
Po pierwsze, trzeba mieć świadomość, że cukrzyca to choroba przewlekła, z którą można żyć, ale pod warunkiem, że się ją leczy. Wymaga to zmiany trybu życia i przyjmowania regularnie leków. Muszę przyznać, że dla mnie to życie w pewnym reżimie – muszę pamiętać, aby nie odpuszczać zażywania leków czy mieć na uwadze regularne posiłki. Zmiana nawyków wydaje się kłopotliwa, ale jeśli myśli się na poważnie o swoim życiu, podchodzi się tak samo do tego tematu. Nowa dieta to przede wszystkim postawienie na jakość, a nie ilość. Ważne jest również pamiętanie o przygotowywaniu potraw ze składników o niskim indeksie glikemicznym, jak też regularne odstępy między posiłkami. I najważniejsze – „łasuchowanie” przy cukrzycy nie wchodzi w grę.
Z punktu widzenia cukrzyka, co jest najtrudniejsze, jeśli chodzi o funkcjonowanie w polskim społeczeństwie?
Cukrzyca to już epidemia społeczno-cywlizacyjna, która dotyka ok. 8 proc. Polaków, z których część wie, że choruje, a reszta pozostaje nieświadoma. Im bardziej rozwinięty kraj, tym większe zagrożenie, bo coraz więcej osób sięga po „śmieciowe” jedzenie, nie ma czasu na regularne posiłki, a tym samym szerzy się otyłość. Z kolei w przypadku Polski dużym problemem jest dostępność leczenia, np. jest grupa leków GLP – 1, które we wszystkich krajach Unii Europejskiej, poza dwoma, są refundowane. Jednym z krajów, gdzie pacjenci nie mogą liczyć na wsparcie państwa jest Polska. Jako pacjenci diabetologiczni walczymy o refundacje tych terapii, ponieważ dzięki temu lekowi, oprócz obniżenia cukru we krwi, następuje obniżenie ciśnienia i masy ciała oraz regulujacja gospodarki lipidowej. Dzięki nim realizowane są wszystkie cele walki z cukrzycą zalecane przez Polskie Towarzystwo Diabetologiczne.
Co sądzi pan na temat poziomu leczenia cukrzycy w Polsce? Czy chorzy mają wystarczający dostęp do leków?
Cukrzyca jest chorobą, której powikłania są bardzo groźne. Problem walki z powikłaniami takimi jak choroby układu krążenia, nerek, neuropatia i stopa cukrzycowa. W Polsce niestety wciąż amputacja stopy cukrzycowej jest wśród lekarzy bardziej popularna niż leczenie tego schorzenia. Tymczasem leczenie jest trudne i żmudne, ale daje niesamowity efekt, chory jest w stanie wrócić do normalnego życia, pracy. Jesienią w Krakowie odbędą się warsztaty na temat najnowszych metod leczenia stopy cukrzycowej. Kolejnym problemem jest podejście do leczenia pacjenta. Ważna jest interdyscyplinarność w leczeniu cukrzycy. Pacjent powinien mieć natychmiastową możliwość skorzystania w jednym miejscu z pomocy wielu fachowców m.in. kardiologia, dietetyka, psychologa, a także podologa, czyli specjalisty, który będzie regularnie kontrolował stan stóp cukrzyka.
Wspólnie z kolegą założył pan Fundację Wstańmy Razem Aktywna Rehabilitacja. Jaka jest idea, która przyświeca waszym działaniom?
Zajmujemy się bardzo wieloma rzeczami, dla których wspólnym mianownikiem jest pomoc pacjentom zmagającym się z powikłaniami cukrzycowymi. Chciałbym jednak powiedzieć o naszych dwóch celach. Jednym z nich jest edukacja i profilaktyka. Organizujemy warsztaty prowadzone przez specjalistów z różnych dziedzin dla pacjentów, o tym jak żyć z cukrzycą, jak ją leczyć i o czym pamiętać, aby nie dopuścić do powikłań. Drugim ważnym celem jest pomoc w rehabilitacji osób dotkniętych powikłaniami w celu przywrócenia ich do normalnego funkcjonowania.